17:42

Erica Spindler - Niewinna ciekawość

Erica Spindler - Niewinna ciekawość



"Niewinna ciekawość"
Erica Spindler
Rok wydania: 2015
Wydawnictwo: Harlequin Enterprises


Dziś opowiem Wam trochę o książce, którą miałam okazję czytać jakiś czas temu. Już na wstępie przygotuję Was na to, że jest to kryminał. Ale nie taki zwykły kryminał. Jest to fantastyczny kryminał, który wciągnął mnie bez reszty. Erica Spindler, amerykańska autorka bestsellerów, w mistrzowski sposób wprowadza nas w swojej powieści w świat okrutnych i bezwzględnych zbrodni, nie pozwalając abyśmy choć na chwilę złapali dech w piersiach!

Trzy piętnastolatki: Julie, Raven i Andie przypadkowo zajrzały przez okno wystawionego na sprzedaż domu i stały się świadkami perwersyjnych gier "pana X" i "pani X". Tak bowiem nazwały parę dziewczyny. W rezultacie "pani X" zostaje zamordowana. Dziewczyny nie widzą twarzy mordercy, więc policja nie ujmuje sprawcy.
Po piętnastu latach przyjaciółki, wciąż oddane sobie bez reszty, nazywające się "rodziną", prowadzą dorosłe życie. I znowu pojawia się tajemniczy mężczyzna, Dawid Sadler, który w szczególny sposób nawiązuje z każdą z kobiet jakiś związek. Dręczy je, przeraża, sprawia, że czują się zagrożone. Kobiety podejrzewają, że Dawid to "pan X".

Tyle mogę Wam zdradzić, ale sądzę, że tych kilka krótkich zdań opisujących książkę spowoduje, że sięgniecie po ten tytuł. Ja się nie zawiodłam! Autorka doskonale i w przerażający wręcz sposób opisuje zbrodnie, molestowania oraz dewiacje seksualne. W niektórych momentach aż przechodziły mnie ciarki!

Przyznam Wam, że nie mogłam oderwać się od tej książki. Fakt, że przeczytałam ją w ciągu dwóch dni świadczy o tym, jak bardzo mnie zafascynowała. Zadziwiające wydarzenia trzymające mnie w ciągłym napięciu, strachu i ciekawości co też wydarzy się za chwilę sprawiły, że "połknęłam" tą lekturę w mgnieniu oka. Nie mogę zdradzić zakończenia powieści, ale gwarantuję, że będzie to dla Was totalne zaskoczenie. W skali od 1 do 5 daję tej książce bezwzględnie "piątkę"!

Moja ocena: 5/5

17:54

Stephen King - Znalezione nie kradzione

Stephen King - Znalezione nie kradzione


„Znalezione nie kradzione”
Stephen King
Rok wydania: 2015
Wydawnictwo: Albatros


Gdy fascynacja literaturą zmienia się w obsesję…
Genialny autor i psychofan, który nie cofnie się przed niczym. Detektywi znani z powieści „Pan Mercedes” znowu ruszają na ratunek!
Rok 1978. Morris Bellamy napada na farmę, gdzie przed światem ukrywa się genialny pisarz, John Rothstein. Naraził się Bellamy’emu nie tylko tym, że od lat niczego nie wydał. Zrobił coś gorszego: zmienił swojego zbuntowanego bohatera – idola Morrisa i jego pokolenia – w oportunistę. Czyż nie zasłużył na śmierć?
Znalezione pieniądze są tylko dodatkiem do łupu. Prawdziwy skarb to sejf pełen rękopisów Rothsteina. Ale Morris długo nie będzie mógł ich przeczytać, bo trafia do więzienia – i to z całkiem innego powodu.
W 2010 roku Peter Saubers, syn jednej z ofiar ataku Pana Mercedesa, przypadkiem znajduje kufer, a w nim gęsto zapisane notesy i… 20 000 dolarów. Kiedy wkrótce Bellamy wychodzi na wolność, Peterowi zaczyna grozić śmiertelne niebezpieczeństwo.
Detektyw Bill Hodges i jego dwoje pomocników muszą znowu stanąć oko w oko z szaleńcem, w dodatku mocno zdesperowanym.
Tymczasem Zabójca z Mercedesa wciąż żyje.…

Po przeczytaniu pierwszej części trylogii „Pan Mercedes”, która zostawiła mnie z wypiekami na twarzy i z nieodpartą chęcią przeczytania o dalszych losach bohaterów, szybciutko sięgnęłam po część drugą –  „Znalezione nie kradzione”. Spodziewałam się równie wartkiej akcji i napięcia jakie King zbudował w swoim debiutanckim kryminale, czyli części pierwszej. Czy właśnie to znalazłam w kolejnej?


W drugiej części książki spotykamy znanych nam już z „Pana Mercedesa” bohaterów. Dla mnie było to pozytywne, ponieważ bardzo się z nimi „zaprzyjaźniłam”. Polubiłam Billa, Holly i Jeremiego i było mi miło znów wspólnie z nimi rozwiązywać kolejną zagadkę. W tej książce pojawiają się także nowe postacie, takie jak Morris Bellamy – okrutny i nieprzewidywalny fanatyk książek, czy Peter Saubers – młody chłopak, który wplątuje się w niebezpieczną dla niego i jego rodziny historię. Petera polubiłam od razu i kibicowałam mu, aby bez szwanku wykaraskał się ze wszystkich opresji.

Będę z Wami szczera – pierwsza połowa książki jakoś specjalnie nie porywa. Poznajemy życie nowych bohaterów, śledzimy dalsze losy tych starych, totalnie żadnej akcji, napięcia czy dreszczyku emocji. Powiedziałabym, ot taka zwykła powieść obyczajowa. Jednak powoli, bardzo powoli, King łączy ze sobą losy poszczególnych bohaterów w jedną spójną całość, aby mniej więcej w drugiej połowie książki spleść je i sprowadzić do wspólnego mianownika. Wtedy zaczyna się dziać! Tempo akcji diametralnie się zmienia, przyspiesza, a z każdą stroną pozostawia nas prawie bez tchu. Już wtedy nie mogłam oderwać się od lektury i do późnej nocy czytałam, aby dowiedzieć się jej zakończenia.

Generalnie nie uważam, aby była to zła książka. Ogólnie wypadła ona dobrze w moich oczach. Może nie jest to jakaś perełka wśród powieści Kinga, ale na pewno warta jest przeczytania. Napisana jest zgrabnie, spójnie, a wszystkie szczegóły są dopracowane. Książkę przeczytałam bardzo szybko i muszę Wam przyznać, że jestem strasznie ciekawa ostatniej części trylogii. Zapewne już niedługo po nią sięgnę i jak tylko ją przeczytam to napiszę dla Was o niej co nieco. A tymczasem polecam „Znalezione nie kradzione”.

Moja ocena: 4/5.

16:20

Sebastian Fitzek - Pasażer 23

Sebastian Fitzek - Pasażer 23



"Pasażer 23"
Sebastian Fitzek
Rok wydania: 2016
Wydawnictwo: Amber


Thrillery, a w szczególności te psychologiczne, pasjonują mnie już od dawna i polecam je każdemu kto lubi ten dreszczyk emocji, tą niepewność do ostatniej linijki. Dziś chciałabym opowiedzieć Wam o książce Sebastiana Fitzeka, która jest najnowszym wytworem jego przebogatej wyobraźni. W tej lekturze wszystko jest dopracowane i dopięte na ostatni guzik, zarówno pod względem precyzji opisywanych wydarzeń, jak i pod względem jakościowym.

Akcja dzieje się na długodystansowym statku wycieczkowym. Ogromny statek, a na nim niemal prawdziwy świat znany nam z lądu. Kilkanaście pokładów, a na nich nazwy ulic i miejsca wzięte z prawdziwego życia. Czytając tą książkę czułam się pasażerem tego statku, niemal słyszałam złowieszczy szum oceanu, który pochłonął wiele istnień ludzkich. Niewygodni pasażerowie wyrzucani byli bowiem w odmęty szalejącej wody. Jaki może być lepszy sposób na samobójstwo niż otchłań oceanu? Tak właśnie interpretowane były tajemnicze zniknięcia pasażerów - targnięcie się na własne życie.

Główny bohater, Martin Schwarz, doktor psychologii, który utracił żonę i syna w dziwnych okolicznościach, właśnie podczas wycieczki statkiem, nie potrafi sam wyleczyć swojego zranionego umysłu i serca. Muszę przyznać, że z zapartym tchem śledziłam rozterki i tragedie bohatera, do końca nie wiedząc, czy uda mu się zamknąć ten straszliwy rozdział swojego życia.

Wszystkie opisywane przez autora postacie wydają się jak najbardziej autentyczne. Czytając książkę utożsamiałam się z nimi, przeżywałam strach, nienawiść i bezgraniczne cierpienie.
Bardzo istotnym walorem "Pasażera 23" jest to, że nie można przewidzieć zakończenia opisywanych sytuacji. Autor buduje dramaturgię, a książka do ostatniej strony trzyma czytelnika w napięciu. Polecam Wam tą lekturę!

P.S. Z góry przepraszam Was za to zdjęcie, ale musiałam posiłkować się fotografią z Internetu, ponieważ zagubiłam gdzieś własną fotkę, a książka niestety została już oddana do biblioteki. Nie miejcie mi tego za złe. :)

Moja ocena: 5/5

17:28

Stephen King - Pan Mercedes

Stephen King - Pan Mercedes

"Pan Mercedes"
Stephen King
Rok wydania: 2014

Nie ma chyba miłośnika horrorów i thrillerów, który nie znałby twórczości Stephena Kinga. Jest to mistrz gatunku i nikt z pewnością temu nie zaprzeczy. Ja z lekturami tego autora mam do czynienia od wielu już lat i nie ukrywam, że jestem ich wielką fanką. Tym razem sięgnęłam po książkę pod tytułem "Pan Mercedes". I choć wiedziałam, że jest to raczej powieść detektywistyczna lub coś w rodzaju kryminału a nie horror, to i tak byłam strasznie ciekawa tej pozycji. A może właśnie dlatego byłam taka ciekawa. Ciekawa jak ten autor poradzi sobie w zupełnie nowym dla siebie gatunku.

Książka od początku była dla mnie niemałym zaskoczeniem, ponieważ już na wstępie dowiedziałam się kim jest sprawca. Większość autorów kryminałów zdradza ten sekret dopiero na ostatnich kartkach książek, King postanowił jednak przełamać ten schemat. Jednak to, że od początku wiemy kim jest morderca nie powoduje, że lektura nie jest już interesująca, wręcz przeciwnie, powieść trzyma w napięciu przez cały czas. Zawarte w niej zwroty akcji, ciągła nutka tajemnicy, nieprzewidywalność sprawcy morderstwa oraz intrygujące wątki z życia głównych bohaterów sprawiają, że chce się to czytać. Nie ma mowy na nudę, sztucznie przeciągające się sceny czy dialogi, książka ciekawi, wciąga i pasjonuje.
Od samego początku polubiłam głównego bohatera, emerytowanego policjanta Billa Hodgesa, a jego zmagania z rozwikłaniem tajemnicy wciągnęły mnie do tego stopnia, że z każdą kolejną stroną kibicowałam mu, aby jak najszybciej wpadł na trop bezwzględnego zabójcy z Mercedesa. Sprawca, negatywny bohater, wzbudził we mnie natomiast ogromną niechęć i odrazę. Jak sami widzicie, ta książka wywołać może w nas wiele skrajnych emocji - i o to chodzi! Po takie pozycje chce się sięgać.

Byłam pod wrażeniem klimatu, który King stworzył w tej powieści. Ale przecież autor jest z tego doskonale znany, więc nie ma się tu czemu dziwić. Moim zdaniem doskonale odnalazł się w nowym dla siebie gatunku, tworząc kolejne dzieło, które trafi w gusta jego wiernych, ale również i tych nowych czytelników. Mnie ta pozycja wciągnęła i nie pozwoliła spać po nocach. Przeczytałam ją prawie jednym tchem. Jestem pewna, że kolejne dwie części trylogii "Pan Mercedes" również przypadną mi do gustu. Jak na razie mogę szczerze polecić Wam część pierwszą. Warto!

Moja ocena: 5/5

16:48

Michael Connelly - Martwy księżyc

Michael Connelly - Martwy księżyc

"Martwy księżyc"
Michael Connelly

Książka "Martwy księżyc" to kryminał z kobietą w roli głównej, której największym sekretem z lat młodzieńczych jest jej dziecko. Cassie Black urodziła córkę i ze względu na swoją trudną sytuację musiała oddać ją do adopcji. Kobieta odbyła karę więzienia za swoją działalność przestępczą i po wyjściu na wolność próbuje wrócić na drogę uczciwego życia.

Autor w mistrzowski sposób, wykorzystując swoją wiedzę psychologiczną, przedstawia wewnętrzne zmagania głównej bohaterki z otaczającym ją światem przestępczym. Czytając książkę trzymałam kciuki za to aby Cassie wytrwała i nie poddała się otaczającemu ją złu. Niestety kobieta dowiaduje się, że rodzina, w której żyje jej córka, postanawia przenieść się do Europy. Z nieopisanym strachem obserwuje wystawiany na sprzedaż dom rodzinny jej córeczki. Cassie nie może dopuścić do utraty kontaktu z dzieckiem, więc nie widząc innego wyjścia wraca na drogę przestępstwa.

Z zapartym tchem czytałam tę część książki, w której autor opisał sytuację matki, która desperacko wchodzi w groźną rozgrywkę z okrutnymi, bezwzględnymi ludźmi. Narażając wielokrotnie życie osiąga cel: trzyma w ramionach swoją córeczkę. I znowu Cassie odbywa straszną wewnętrzną walkę z samą sobą. Z jednej strony zrozpaczeni rodzice dziecka, z drugiej jej miłość do córki. Co postanowi Cassie? Z tym pytaniem Was zostawiam i wierzcie mi, warto dowiedzieć się jaką decyzję podjęła główna bohaterka. Myślę, że miłośnicy książek akcji i kryminałów mogą spokojnie sięgnąć po ten tytuł. Mi ta książka jak najbardziej przypadła do gustu.

Moja ocena: 5/5

16:57

Patryk Vega - Służby specjalne. Podwójna przykrywka

Patryk Vega - Służby specjalne. Podwójna przykrywka

„Służby specjalne. Podwójna przykrywka”
Patryk Vega
Rok wydania: 2016

Zacznę może od tego, że jeszcze jakiś czas temu nie bardzo interesowały mnie tego typu lektury. Tak było do czasu, kiedy przeczytałam pierwszą książkę Patryka Vegi „Złe psy. W imię zasad”. Po lekturze tej pozycji mój pogląd na taką literaturę diametralnie się zmienił. Zachwycona pierwszym dziełem tego autora niezwłocznie postanowiłam sięgnąć po kolejne.

Książka „Służby specjalne. Podwójna przykrywka” opowiada o losach byłego funkcjonariusza kontrwywiadu wojskowego. A ściślej mówiąc, to sam Jarosław Pieczonka, bo tak nazywa się główny bohater tej książki, opisuje nam swoje życie w wojsku, w służbach specjalnych oraz o swoją pracę w policji. W wywiadzie z Patrykiem Vegą przedstawia naprawdę wiele szokujących, często aż niewiarygodnych faktów dotyczących swojego zawodu. Czasami są to również sytuacje zabawne, tak że książka pozwala nam na szczęście raz na jakiś czas „odetchnąć” od natłoku niekiedy trudnych do pojęcia spraw oraz tajemnic, które były funkcjonariusz przed nami obnaża. Są to tajemnice bardzo różnej rangi i skali, ale jestem przekonana, że wszystkie warto poznać.


Dla mnie ta książka, która została napisana przez autora w formie wywiadu, jest jedną z najbardziej szokujących pozycji jakie do tej pory miałam okazję czytać. Od samego początku trzyma w napięciu i z każdą kolejną kartką wciąga coraz bardziej i bardziej. Odkrywane przez Pieczonkę sekrety służb, tajniki pracy w policji, metody łapania gangsterów, sposoby planowania zasadzek, szerząca się wszędzie korupcja, nielegalne interesy między politykami, czy nawet policjantami, a bandytami – to wszystko i jeszcze wiele innych naprawdę szokujących rzeczy znajdziecie w tej książce. Dobitny i wulgarny język, którym posługuje się bohater nadaje książce charakteru oraz wprowadza nas doskonale w klimat, w którym pracował i obracał się przez całe swoje życie Pieczonka. Na mnie ta pozycja zrobiła ogromne wrażenie. Jest to książka, przy której na pewno nie będziecie się nudzić, wręcz przeciwnie, skończycie ją czytać tak prędko, że będziecie żałować, że nie ma kolejnej kartki. Ja przynajmniej tak właśnie miałam. Polecam wszystkim, którzy chcą wgłębić się w świat policjantów i bandytów, a przede wszystkim poznać prawdę i dowiedzieć się jak to wszystko wygląda „od środka”.

Moja ocena: 5/5
Wszystkie prawa zastrzeżone. © 2016 Books and Candles