Stephen King
Rok wydania: 2015
Wydawnictwo: Albatros
Gdy fascynacja literaturą zmienia się w obsesję…
Genialny autor i psychofan, który nie cofnie się przed
niczym. Detektywi znani z powieści „Pan Mercedes” znowu ruszają na ratunek!
Rok 1978. Morris Bellamy napada na farmę, gdzie przed
światem ukrywa się genialny pisarz, John Rothstein. Naraził się Bellamy’emu nie
tylko tym, że od lat niczego nie wydał. Zrobił coś gorszego: zmienił swojego
zbuntowanego bohatera – idola Morrisa i jego pokolenia – w oportunistę. Czyż
nie zasłużył na śmierć?
Znalezione pieniądze są tylko dodatkiem do łupu. Prawdziwy
skarb to sejf pełen rękopisów Rothsteina. Ale Morris długo nie będzie mógł ich
przeczytać, bo trafia do więzienia – i to z całkiem innego powodu.
W 2010 roku Peter Saubers, syn jednej z ofiar ataku Pana
Mercedesa, przypadkiem znajduje kufer, a w nim gęsto zapisane notesy i…
20 000 dolarów. Kiedy wkrótce Bellamy wychodzi na wolność, Peterowi
zaczyna grozić śmiertelne niebezpieczeństwo.
Detektyw Bill Hodges i jego dwoje pomocników muszą znowu
stanąć oko w oko z szaleńcem, w dodatku mocno zdesperowanym.
Tymczasem Zabójca z Mercedesa wciąż żyje.…
Po przeczytaniu pierwszej części trylogii „Pan Mercedes”,
która zostawiła mnie z wypiekami na twarzy i z nieodpartą chęcią przeczytania o
dalszych losach bohaterów, szybciutko sięgnęłam po część drugą – „Znalezione nie kradzione”. Spodziewałam się
równie wartkiej akcji i napięcia jakie King zbudował w swoim debiutanckim
kryminale, czyli części pierwszej. Czy właśnie to znalazłam w kolejnej?
W drugiej części książki spotykamy znanych nam już z „Pana
Mercedesa” bohaterów. Dla mnie było to pozytywne, ponieważ bardzo się z nimi
„zaprzyjaźniłam”. Polubiłam Billa, Holly i Jeremiego i było mi miło znów wspólnie
z nimi rozwiązywać kolejną zagadkę. W tej książce pojawiają się także nowe
postacie, takie jak Morris Bellamy – okrutny i nieprzewidywalny fanatyk
książek, czy Peter Saubers – młody chłopak, który wplątuje się w niebezpieczną
dla niego i jego rodziny historię. Petera polubiłam od razu i kibicowałam mu,
aby bez szwanku wykaraskał się ze wszystkich opresji.
Będę z Wami szczera – pierwsza połowa książki jakoś
specjalnie nie porywa. Poznajemy życie nowych bohaterów, śledzimy dalsze losy
tych starych, totalnie żadnej akcji, napięcia czy dreszczyku emocji.
Powiedziałabym, ot taka zwykła powieść obyczajowa. Jednak powoli, bardzo
powoli, King łączy ze sobą losy poszczególnych bohaterów w jedną spójną całość,
aby mniej więcej w drugiej połowie książki spleść je i sprowadzić do wspólnego
mianownika. Wtedy zaczyna się dziać! Tempo akcji diametralnie się zmienia,
przyspiesza, a z każdą stroną pozostawia nas prawie bez tchu. Już wtedy nie
mogłam oderwać się od lektury i do późnej nocy czytałam, aby dowiedzieć się jej
zakończenia.
Generalnie nie uważam, aby była to zła książka. Ogólnie
wypadła ona dobrze w moich oczach. Może nie jest to jakaś perełka wśród
powieści Kinga, ale na pewno warta jest przeczytania. Napisana jest zgrabnie,
spójnie, a wszystkie szczegóły są dopracowane. Książkę przeczytałam bardzo
szybko i muszę Wam przyznać, że jestem strasznie ciekawa ostatniej części
trylogii. Zapewne już niedługo po nią sięgnę i jak tylko ją przeczytam to
napiszę dla Was o niej co nieco. A tymczasem polecam „Znalezione nie
kradzione”.
Moja ocena: 4/5.
Ciągle jestem z twórczością Kinga troszkę na bakier.
OdpowiedzUsuńTak dopracowane szczegóły oraz rozwijająca się akcja brzmią bardzo intrygująco.
Polecam Ci całą serię "Pan Mercedes", jest świetna! :)
Usuńczytałam, na mojej półce czeka właśnie Koniec Warty, którego jestem również bardzo ciekawa. pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJa właśnie zaczynam "Koniec warty". Również jestem strasznie ciekawa jak się ta cała historia zakończy. Pozdrawiam! :)
Usuńszczęściara, u mnie jeszcze ze dwie książki w kolejce :D
UsuńW końcu dobrniesz do trzeciej części "Pana Mercedesa". Trzymam kciuki! ;)
Usuń"Pana Mercedesa" jeszcze nie czytałam, chociaż ogólnie lubię Kinga. Tylko tak jakoś zawsze go omijam, bo u niego przedrzeć się przez początek bywa naprawdę trudne i nudne. Ale może kiedyś sięgnę po tą serię :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, obserwuję i serdecznie zapraszam na swojego bloga, gdzie pojawiła się recenzja książki "Plaga Samobójców".
BOOK MOORNING
Z książkami Kinga nie jest aż tak źle jak piszesz ;) Na pewno dasz radę, bo są ciekawe. Oczywiście również Cię odwiedzę. Pozdrawiam! :)
UsuńTo moja ulubiona książka z Kinga kryminałów. Pan mercedes jakoś nie przypadł mi do gustu, a tutaj wątek rękopisów bardzo mi się podobał <3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam WiktoriaCzytaRazemZWami
Ja sądzę, że pierwsza część była trochę lepsza od drugiej. No ale zdania mogą być podzielone, jak najbardziej. ;)
UsuńNigdy nie miałam jeszcze okazji przeczytać żadnej z książek Kinga, ale planuję to zmienić. Może zacznę od "Pana Mercedesa" ? :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Caroline Livre
Polecam Ci tą serię! Jest świetna! :)
UsuńTej książki jeszcze nie czytałam, ale jak najbardziej mam ochotę :)
OdpowiedzUsuńFajnie, że czujesz się zachęcona. :)
UsuńLubię książki Kinga ale akurat tej nie czytałam :) Fajna zakładka, też gdzieś taką mam ;D
OdpowiedzUsuńTo moja ulubiona zakładeczka :)
UsuńJako że jestem fanką Kinga to każdą jego książkę traktuję jako obowiązek czytelniczy. "Znalezione nie kradzione" może nie należy do najlepszych utworów w dorobku Stephena, aczkolwiek warto ją przeczytać. I zgadzam się z Twoją opinią, iż początek może nie jest zachwycający, ale za to końcówka daje czadu ;-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Cieszę się, że podzielasz moją opinię na temat książki. Pozdrawiam! :)
UsuńUwielbiam Stephena Kinga, ale trylogii "Pan Mercedes" nie czytałam :D Za to polecam Ci "Czarną bezgwiezdną noc", "Zieloną milę" i "Joyland" ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! Dolina Książek
Z wymienionych przez Ciebie tytułów nie czytałam tylko "Czarnej bezgwiezdnej nocy". Muszę po nią koniecznie sięgnąć.
UsuńJa nie kumam fenomenu autora. Strasznie mi się jego książki nie podobają.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Szkoda, że twórczość Kinga do Ciebie nie przemawia. :(
UsuńMam taką samą misiową zakładkę :D Normalnie jesteśmy jak dzieci :D
OdpowiedzUsuńA Kinga lubię poczytać, ale tylko raz na rok :)
Faktycznie jak dzieciaki jakieś :P Ale co zrobić, że niektóre zakładeczki są takie cudne? :P
Usuń